Podczas Eucharystii sprawowanej w Narodowe Święto Niepodległości homilię wygłosił metropolita przemyski. Arcybiskup odniósł się do bohaterów Polski, którzy walczyli o wolność ojczyzny, jako ci, którzy do dzisiaj są na posterunku, broniąc choćby naszych granic i naszej niepodległości. – Mamy ich w pamięci, często wyczytujemy ich podczas uroczystego apelu, stale wydobywamy ich z zapomnienia – powiedział abp Szal.
Wezwanie do służby
Następnie hierarcha przytoczył przykład Danuty Siedzikówny „Inki”, która urodziła się w 1928 r., złożyła przysięgę w Armii Krajowej i posługiwała jako sanitariuszka. – Jadąc do Gdańska po leki potrzebne dla tych, którzy już pod koniec wojny i po wojnie walczyli o niepodległość, została aresztowana, zdradzona 20 lipca 1946 r. Była torturowana, ale jak sama napisała w grypsie tuż przed śmiercią: „zachowała się jak trzeba, nikogo nie zdradziła” – powiedział kaznodzieja. Arcybiskup przypomniał, że jej grób został odnaleziony po wielu latach w 2015 r. przez Instytut Pamięci Narodowej. – A jej pogrzeb wypadł właśnie dokładnie w sześćdziesiątą rocznicę jej śmierci, 28 sierpnia 2016 r. w Gdańsku – dodał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Metropolita przemyski podkreślił, że postawa „Inki” to przykład niezwykłej służby ojczyzny. – Dla nas, uczniów Chrystusa, dla chrześcijan, jest to pewnego rodzaju wyzwanie do determinacji w służbie Panu Bogu i ludziom – powiedział kaznodzieja i zapytał: – Czego dzisiaj potrzebuje ojczyzna? Odpowiadając na to pytanie, hierarcha wyliczał, że Polska potrzebuje modlitwy, ofiarnej służby. – Dzisiaj dziękując Panu Bogu za odzyskanie niepodległości przez naszą ojczyznę, modlimy się o to, aby była ona mocna, silna, by była wolna od wszystkich nieprawidłowości – zachęcał.
Wolność dobrze rozumiana
Hierarcha przypomniał również o przestrogach ks. Piotra Skargi, który w Kazaniach sejmowych wylicza sześć chorób, które wróżą śmierć ojczyźnie. Wśród nich wymienił: „nieżyczliwość ludzką ku Rzeczypospolitej i chciwość domowego łakomstwa”, „niezgody i rozterki sąsiedzkie”, „naruszenie religii katolickiej”, „brak poszanowania władzy i króla”, „niesprawiedliwe prawa” oraz „grzechy i złości jawne, które podniosły się przeciw Panu Bogu i o pomstę wołają”. – Chcemy modlić się i prosić Pana Boga o to, by ta wolność, która jest naszym udziałem, była dobrze rozumiana. By w tej wolności znajdowało się miejsce dla każdego człowieka – tego będącego pod sercem matki, a także tego, który który stoi nad grobem – dodał.
Na zakończenie hierarcha zachęcał, aby modlić się o to, aby obok tej wielkiej pracy i modlitwy, dom nasz ojczysty stawał się jasny i czysty. – Bez afer, bez demoralizacji, bez tych, którzy patrzą tylko na swoje korzyści, nawet służąc ojczyźnie – apelował metropolita przemyski. – Módlmy się o to, aby Polska była wolna, aby była królestwem Chrystusa i Jego Matki – zakończył homilię.
Uczestnicy
W patriotycznej modlitwie wzięli udział członkowie Kościoła greckokatolickiego z abp. Eugeniuszem Popowiczem; kościoła prawosławnego, który reprezentował ks. mitrat płk mgr Jerzy Mokrauz, a także przedstawiciele m.in. służb mundurowych, alumni Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, osoby życia konsekrowanego oraz mieszkańcy miasta.
Po Mszy św. uczestnicy w przemarszu udali się przed Pomnik Orląt Przemyskich, gdzie wspólne odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego oraz odbyła się dalsza uroczystość patriotyczna. Po drodze uczestnicy pochodu złożyli kwiaty przy popiersiu marszałka Józefa Piłsudskiego, a następnie tablicy mu poświęconej.
