Byli dorośli, młodzież i dzieci. Dla wszystkich Różaniec jest źródłem mocy potrzebnej do codziennego życia.
Różaniec okiem proboszcza
Ksiądz Andrzej Gidziński, proboszcz z Bolesławca, wspomina, że kiedy nie było jeszcze wykończonego kościoła, w październiku odprawianych było kilka nabożeństw różańcowych. Było kilka grup dzieci i dorosłych. – Dziś, kiedy mamy dużą świątynię, może ona pomieścić wszystkich. Modlimy się każdego dnia przed Mszą św. Codziennie inna grupa przewodniczy modlitwie. W parafii mamy kilka róż żeńskich i 3 róże męskie. Czasy się zmieniają, ludzie też, ale to, co jest źródłem łaski i siły, pozostaje. To m.in. modlitwa różańcowa. Jeżeli chcemy wiedzieć, a jakim kierunku w życiu chcemy iść, Różaniec nam to wskazuje – mówi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ze Zgorzelca z parafianami przyjechał ks. Mirosław Makowski. W parafii św. Jana Chrzciciela jest 6 róż, najmłodsza powstała z inicjatywy rodziców, którzy wprowadzili też trochę technologii do swojej wspólnoty. – Dzięki mediom społecznościowym komunikują się między sobą, wymieniają tajemnicami, jednak to nie oznacza, że nie spotykają się w parafii. Gromadzimy się zawsze w pierwsze soboty miesiąca i oczywiście w październiku. Szczególnie cieszy spore grono dzieci modlących się na Różańcu, które przygotowują się do I Komunii św. – podkreśla.
Różaniec rodziców
Reklama
W pielgrzymce uczestniczyła Ewa Budzińska, animatorka Różańca rodziców, z parafii świętych Joachima i Anny z Legnicy. – To jest moja życiowa misja, od 2006 r. zakładam róże różańcowe rodziców modlących się za swoje dzieci. Jestem pewna, że ta modlitwa ma ogromną moc. Wiadomo, w jakim świecie żyjemy, pełnym niepewności, lęków, dlatego jestem przekonana, że nasze dzieci potrzebują też takiego wsparcia. I nie ma znaczenia, czy są to dzieci małe, czy dorosłe. Naszą modlitwą wspieramy je, wypraszamy dla nich potrzebne łaski – podkreśla. Osoby z Legnicy i okolic, które chciałyby włączyć się do Różańca rodziców, mogą to zrobić w każdą pierwszą sobotę miesiąca. W parafii o godz. 17.30 jest Różaniec, a następnie Msza św. w intencji rodziców, dzieci oraz o poszanowanie życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci.
Wierni o Różańcu
Pani Katarzyna z Jeleniej Góry mówi, że Różaniec w życiu małżeńskim i rodzinnym zajmuje bardzo ważne miejsce. – Odmawiając Różaniec wiem, że jestem pod ochroną Maryi. Razem z mężem modlimy się za nasze dzieci, a jest ich piątka, jedno mamy w niebie. Jesteśmy pewni, że wytrwała modlitwa za dzieci przynosi owoce, że Maryja je ochrania, a i trudniejsze sytuacje życiowe łatwiej jest znosić – wyznaje.
Z Jeleniej Góry przyjechała także p. Leokadia, która często zagląda do Krzeszowa, do Matki, aby umocnić się. – W parafii św. Wojciecha od wielu już lat, każdego dnia przed wieczorną Mszą św. odmawiamy Różaniec. W życiu, jak w Różańcu, są chwile radosne, są smutne. Myślę, że Matka Boża chce, żeby każdy z nas oddawał Jej swoje życie, chronił się pod Jej płaszcz. Jestem też przekonana, że mamy też misję do spełnienia, aby mówić innym, jakie dary otrzymujemy od Boga. Polecam każdemu i Różaniec, i adorację Najświętszego Sakramentu. To jest źródło naszej mocy – zaznacza.
Pani Teresa z Lubina należy do róż różańcowych od ponad 30 lat. Nie od razu tak było, zaznacza. – Choć Różaniec towarzyszył mi od dzieciństwa, do wspólnoty wstąpiłam już jako osoba dorosła i to nie od razu. Kiedy dostałam propozycje wstąpienia do jednej z róż, zaczęłam szukać różnych wymówek. Jednak ostatecznie poddałam się. Dziś widzę, że to było natchnienie. To mnie tak wciągnęło, że dziś bez Różańca czułabym się jak bez ręki. Z mężem mamy za sobą 50 lat małżeństwa, dzieci, wnuki. To wszystko jest omodlone. Jestem przekonana, że bez modlitwy nie dałoby się tak żyć. To wszystko nie przyszło samo z siebie – podkreśla.
Z Lubina jest również p. Zofia. – Różaniec jest moją siłą. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. W parafii św. Jana Sarkandra mamy wiele róż, w tym także męskie, co nie jest tak częste w parafiach. Różaniec towarzyszy mi od dzieciństwa. Nauczyli mnie tej modlitwy moi rodzice, których często widziałam z różańcem w ręku. Oni nauczyli mnie tej wielkiej miłości do Różańca. Wszystkie sprawy, które przeżywamy w życiu: radości, smutki, czasami zmartwienia, powierzamy Matce Bożej. Trwamy przy tej modlitwie, bo ona czyni nas lepszymi, daje nam nadzieję, wlewa w nasze serce różne natchnienia. A z tego rodzą się dobre uczynki – wyznaje.
