Wspólna modlitwa chrześcijan różnych wyznań odbyła się 22 stycznia w archikatedrze lubelskiej. Ekumeniczne spotkanie pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika i z homilią bp. Andrzeja Malickiego, prezesa Polskiej Rady Ekumenicznej i superintendenta naczelnego Kościoła ewangelicko-metodystycznego w RP, zgromadziło chrześcijan różnych wyznań, m.in. z Kościołów katolickiego, ewangelicko-metodystycznego, starokatolickiego mariawitów, prawosławnego, ewangelicko-augsburskiego i polskokatolickiego.
Reklama
Centralne nabożeństwa ekumeniczne odbywają się zazwyczaj w Warszawie, gdzie główną siedzibę ma większość Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Jak wyjaśnił pallotyn ks. Sławomir Pawłowski, sekretarz Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu, Lublin został wybrany ze względu na wieloletnią tradycję współistnienia w mieście różnych wyznań, a także ze względu na bliskość Ukrainy, o pokój dla której modlą się wszystkie Kościoły. – Osiągnięcie pełnej jedności przerasta ludzkie siły i zdolności, dlatego potrzebna jest modlitwa, do której zachęcam, i za którą dziękuję – powiedział abp Stanisław Budzik. – Kiedy myślimy o bólu podziału, musimy pamiętać, że w Jezusie Chrystusie staliśmy się sobie bliscy. Jedność chrześcijan musi być niewymuszona, autentyczna i widoczna. Jedność w różnorodności tworzy ten sam Duch Święty, otrzymany na chrzcie świętym – powiedział bp Malicki.
W nawiązaniu do hasła tygodnia „Czyńcie dobro, szukajcie sprawiedliwości”, protestancki biskup zauważył: – Żyjemy w świecie, gdzie słowa niewiele znaczą. Chrystus oczekuje od swoich naśladowców czynów. Mówi: czyńcie, szukajcie! To imperatyw, który wzywa do konkretnych działań. Czyńcie i szukajcie dobra i sprawiedliwości – podkreślił. Przywołując słowa Matki Teresy z Kalkuty: „To, co robimy, jest tylko kroplą w oceanie, ale gdyby tej kropli zabrakło, ocean byłby o nią uboższy”, bp Malicki powiedział, że „jesteśmy powołani do tego, by przemieniać ocean, w którym Bóg nas postawił”. Nabożeństwu towarzyszyło symboliczne zanurzenie kamieni będących wyrazem grzechów w wodzie, która symbolizuje wody chrztu i łzy pokuty. – Jedność chrześcijan musi być autentyczna i widoczna; jeśli mamy być autentyczni, musi być widoczne, że prowadzi nas ten sam Duch Święty – podkreślił kaznodzieja.
Podczas nabożeństwa modlono się o pokój dla narodu ukraińskiego, doświadczonego okrucieństwem wojny. Jak powiedział bp Malicki, „wierzący w Jezusa są posłani do tych, którzy potrzebują wsparcia”. – Cenne jest uczestnictwo w życiu Kościoła, ale jakże ważne jest, by zauważyć Boga w tych, o których się nie pamięta, którzy są gdzieś na marginesie. Wystarczy się rozejrzeć, oni są blisko, Za cenę komfortu warto wybrać tych najmniejszych i czynić świat odrobinę lepszym – zaapelował. /buk
„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.
Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”.
Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła.
Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności.
W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich.
Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium.
Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
W Rzymie, w macierzystym kościele Oratorium św. Filipa Neri odprawiono Mszę dziękczynną za ogłoszenie św. Johna Henry’ego Newmana doktorem Kościoła. Liturgii przewodniczył kard. Marcello Semeraro. W homilii zastanawiał się nad duchowym pokrewieństwem nowego doktora Kościoła i założyciela oratorianów. Dlaczego Newman po swej konwersji wstąpił właśnie do tego zgromadzenia i obrał św. Filipa za duchowego przewodnika?
Kard. Semeraro przypomniał, że Newman długo się zastanawiał nad swą przyszłością w Kościele katolickim i rozważał wiele różnych opcji. Ostatecznie zdecydował się na oratorium, ponieważ pociągał go duchowy urok św. Filipa.
Piłka nożna w Watykanie. Grają aptekarze, a nawet Gwardia Szwajcarska
2025-11-05 15:04
Mario Galgano /KAI
Adobe Stock
Watykańska liga piłkarska, w której rywalizują pracownicy różnych watykańskich urzędów i instytucji, dostarcza emocjonujących widowisk już w początkowej fazie sezonu 2025/2026. Podczas gdy druga runda rozgrywek była już bardzo zacięta, trzecia runda wzbudziła sensację dzięki oszałamiającym wynikom.
Szczególnie apteka (FARMACIA) zabłysnęła nieoczekiwaną ofensywą i w prawdziwym festiwalu bramek pokonała Gwardię Szwajcarską (FC GUARDIA) 11:7. Wynik ten jest szczególnie godny uwagi, ponieważ Gwardia Szwajcarska jest tradycyjnie znana ze swojej dyscypliny i ofensywności.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.