Można by pomyśleć, że ograniczenia i obostrzenia wynikające z pandemii są dla nas wystarczającą formą wyrzeczenia. Jesteśmy już zmęczeni ciągłym dbaniem o siebie i o bliskich. Żyjemy w niepewności, a nawet w strachu. Co dalej? Jak będzie wyglądało jutro? Czy Jezus w Wielkim Poście stawia przed nami jeszcze większe wymagania? Na to pytanie nie ma uniwersalnej odpowiedzi, każdy z nas w swoim sumieniu i z pomocą Ducha Świętego musi szukać odpowiedzi, czym ma być tegoroczny Wielki Post.
A może to dobry czas na rewolucję? Może to czas na zmianę? Może okoliczności, w jakich żyjemy, zapraszają nas do podjęcia ważnych życiowych decyzji? Do podniesienia poprzeczki?
Jeśli szukamy wielkopostnego wyzwania, to dobrą propozycją jest udział w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej. Także w diecezji toruńskiej jest to coraz bardziej popularna forma modlitwy i pokuty. To także sposób, by pobyć z Jezusem sam na sam w trudnych do zaplanowania i przewidzenia warunkach. To forma niezwykle intymnego spotkania się z samym sobą w zmęczeniu, bólu, znużeniu, w ciszy i skupieniu. Noc na EDK to zaproszenie do bardzo intensywnej refleksji nad kierunkiem, w jakim zmierza nasze życie.
Przeszłam EDK na kilku trasach różnej długości, w różnych warunkach pogodowych, rozważając przy poszczególnych stacjach co roku nowe, przygotowane przez Sztab Główny teksty, w różnej kondycji fizycznej, z różnymi towarzyszami drogi i za każdym razem doświadczyłam innego spotkania Jezusa cierpiącego z miłości do mnie. Za każdym razem było to spotkanie bardzo osobiste.
Wkrótce ruszamy w kolejną drogę z Jezusem. Tym razem z Chełmna (z kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny) do Torunia (kaplicy św. Andrzeja na Jarze) (szczegóły na www.facebook.com/EDKTORUN2019). Hasło tegorocznej edycji to Rewolucja pięknych ludzi. Bardzo jestem ciekawa, co nowego Jezus zaplanował dla nas tej niezwykłej nocy. Na czym będzie polegać tegoroczna duchowa rewolucja? Każdy z nas może zejść z kanapy i odmienić siebie, swoje myślenie, odczuwanie, przeżywanie swojej sytuacji, widzenie świata, rozumienie miłości. I nie jest najważniejsze, czy damy radę pokonać całe 43 km, czy jakąś część tego dystansu. Ważne, by z Chrystusem przejść stacje i poczuć Jego zbawczą miłość. Warto pobyć z Jezusem w ciemności, w bólu, w cierpieniu, w milczeniu i modlitwie. Warto rozpocząć rewolucję w sobie.
Szlaki tegorocznej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w diecezji toruńskiej można śledzić na stronie www.edk.org.pl/trasy. Pątnicy wyruszą z Brodnicy, Chełmna, Grudziądza, Nowego Miasta Lubawskiego i Torunia. W Wąbrzeźnie planowana jest Terenowa Droga Krzyżowa
Metropolita krakowski skierował do wiernych list pasterski na Wielki Post. - Nie wolno stawiać Bogu żadnych warunków. Mamy po prostu całkowicie Mu zaufać i w poddaniu się Jego woli przyjmować wszelkie cierpienia i próby - pisze abp Marek Jędraszewski.
Hierarcha wskazuje na początku, że z racji trwającego w Polsce programu duszpasterskiego pod hasłem „W mocy Bożego Ducha”, w tegorocznym Wielkim Poście istotne jest pochylenie się nad postawą Chrystusa, który „przez czterdzieści dni przebywał w Duchu Świętym na pustyni”.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Ciało poszukiwanego od 2 listopada na Maderze polskiego turysty Igora Holewińskiego zostało znalezione w niedzielne popołudnie w północnej części portugalskiej wyspy - przekazała PAP lokalna policja.
Jak powiedział PAP Frederico Jesus z komendy policji w gminie Sao Vicente na północy Madery, grupa policjantów dotarła do ciała poszukiwanego Polaka.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.