Reklama

Zmarł 21 lat po swojej aborcji

Po krótkiej chorobie płuc niespodziewanie zmarł Tim Guido. Znany był jako „Oldenburger Baby”. O niemieckim dziecku z zespołem Downa zrobiło się głośno w 1997 r., gdy przeżyło swoją aborcję.

Niedziela Ogólnopolska 4/2019, str. 19

Twitter.com

Tim z mamą, która go adoptowała

Tim z mamą, która go adoptowała

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Chłopiec „urodził się” 6 lipca 1997 r. w wyniku wywołania poronienia. Była to późna aborcja, po 6. miesiącu życia, czyli taka, którą stosuje się obecnie także w Polsce. Powodem decyzji o zabiciu dziecka było wykrycie zespołu Downa, który zdiagnozowano w 25. tygodniu prenatalnego życia chłopca. Okazało się jednak, że wbrew woli rodziców i lekarzy dziecko po poronieniu nie chciało umrzeć. – Takie same historie znamy z polskich szpitali. Do naszej fundacji docierają pojedyncze przypadki, ale nie wiemy, jaka jest skala żywych urodzeń po aborcji w naszym kraju – mówi „Niedzieli” Kaja Godek z fundacji Życie i Rodzina. – Statystyki z innych krajów pokazują, że żywych urodzeń w wyniku aborcji eugenicznych jest od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. A polskie dzieci nie różnią się od zagranicznych, czyli mamy prawo twierdzić, że u nas skala żywych urodzeń jest podobna.

Tim ważył 690 g i miał 32 cm długości. Przez pierwsze 9 godzin leżał zawinięty w ręcznik bez żadnej opieki medycznej. Temperatura jego ciała spadła do 28°C. Pozostawiony sam sobie walczył o życie. Dopiero po 9 godzinach personel medyczny szpitala zaczął udzielać mu pomocy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wyrok za zespół Downa

Reklama

Lekarze nie dawali mu szans. Mówili, że jego śmierć jest kwestią miesięcy. Jego organizm był wycieńczony przez proces aborcyjny, nie wykształciły się w pełni jego płuca, miał zniekształcone stopy. Lekarze z kliniki, do której został przetransportowany po „nieudanej” aborcji, wymienili kilkanaście poważnych uszkodzeń ciała niemowlęcia.

Tim bardzo szybko został adoptowany przez małżeństwo Bernarda i Simone Guido, które miało już dwóch biologicznych synów, a potem – po adopcji Tima – przygarnęło jeszcze 2 dziewczynki z zespołem Downa. Troskliwie opiekowali się chłopcem i bardzo dbali o jego terapię, bo w wyniku „nieudanej” aborcji Tim obok zespołu Downa miał autyzm, uszkodzony wzrok i bardzo słabe płuca. I właśnie ta ostatnia dolegliwość okazała się dla niego śmiertelna 4 stycznia 2019 r. – Można powiedzieć, że była to aborcja z opóźnionym zapłonem. Gdyby Tim urodził się naturalnie w 9. miesiącu, to dziś pewnie by żył i cieszył się o wiele lepszym zdrowiem – podkreśla Kaja Godek, która również wychowuje synka z zespołem Downa.

Odszkodowanie za żywe dziecko

Po latach terapii, licznych operacji i zabiegów Tim zaczął chodzić, grać w piłkę i wygłupiać się ze swoim rodzeństwem. Jego sprawność była już na tyle duża, że coraz częściej rodzina myślała o znalezieniu dla Tima pracy.

– Gdy podejmowano decyzję o zabiciu dziecka, nikt nie przypuszczał, że tak szybko znajdzie się rodzina, która otoczy je miłością. Przykład Tima dobitnie pokazuje, że nie ma sytuacji beznadziejnych. Był szczęśliwym i uśmiechniętym człowiekiem, którego miłością otoczyła rodzina. A nam się wmawia, że takie dzieci trzeba zabić! – mówi Kaja Godek.

Reklama

Tim świętował z rodziną Boże Narodzenie i sylwestra i nic nie wskazywało, że zbliża się moment jego śmierci. – Mieliśmy bardzo miłe święta – powiedziała Simone Guido w rozmowie z portalem www.ndr.de. Przybrana matka wytłumaczyła, że płuca chłopca zostały uszkodzone z powodu wczesnego „porodu”. Dlatego w miesiącach zimowych często miał infekcje, a ostatnia okazała się śmiertelna. – Jesteśmy bardzo smutni i jeszcze nie umiemy sobie poradzić z utratą naszego wyjątkowego, radosnego syna – dodał Bernard Guido.

O sprawie Tima w niemieckich i światowych mediach zrobiło się głośno nie dlatego, że przeżył aborcję i lekarze nie pomagali mu w pierwszych godzinach życia, ale z zupełnie innego powodu. Otóż kilka miesięcy później biologiczni rodzice Tima postanowili oskarżyć szpital o to, że ich syn przeżył aborcję. Domagali się wysokiego odszkodowania.

Ponad 100 żywych aborcji

Według prezesa Niemieckiego Towarzystwa Ginekologicznego i Położniczego prof. Dietricha Berga, każdego roku ponad 100 dzieci w Niemczech przeżywa aborcję. W 2003 r. lekarz, który nie pomógł Timowi, został ukarany grzywną w wysokości 13 tys. euro, ale nie za dokonanie późnej aborcji, a za brak opieki nad żywym noworodkiem. Tragedia syndromu postaborcyjnego dotknęła również biologiczną matkę Tima. Kobieta po nieudanej psychoterapii popełniła samobójstwo.

Przybrani rodzice Tima na jego 18. urodziny napisali książkę „Tim żyje!”, aby zabrać głos w kampanii przeciwko aborcji. Publikacja ta jest dostępna także w języku polskim, bo została wydana nakładem Edycji Świętego Pawła. – Ta historia pokazuje okrutną prawdę o aborcji. Aborcja nie jest żadnym dobrodziejstwem dla dzieci i kobiet. Nigdy nie znamy przyszłości i nie możemy wyrokować, czy dziecko będzie szczęśliwe, czy nie – podkreśla Kaja Godek, pełnomocnik inicjatywy ustawodawczej „Zatrzymaj aborcję”.

2019-01-23 11:27

Oceń: +15 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!

2025-10-21 14:10

Niedziela Ogólnopolska 43/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Artur Stelmasiak

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy przybyli do świątyni, żeby się modlić, odnosi się nie tylko do jednej konkretnej sytuacji, lecz do tego, co powtarza się w każdym pokoleniu wyznawców Boga.

Przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy przybyli do świątyni, żeby się modlić, odnosi się nie tylko do jednej konkretnej sytuacji, lecz do tego, co powtarza się w każdym pokoleniu wyznawców Boga. Jako pierwszą Jezus ukazuje pobożność faryzeusza, zapewne dlatego, że jest częstsza. Faryzeusz staje przed Bogiem z satysfakcją, że wypełnił wszystko, co nakazane, a nawet więcej, ponieważ uczynił to w dwójnasób. Gdyby na takim wyznaniu poprzestał, należałyby mu się uznanie i pochwała, bo nie wszyscy prowadzą życie, które wymaga tak wielkiego wysiłku. Stało się jednak inaczej. Słowa: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie”, świadczą, że najważniejszym celem tego wysiłku było nie tyle uczczenie Boga, ile wywyższenie się nad innych, postrzeganych jako zdziercy, niesprawiedliwi i cudzołożnicy. Ta postawa aroganckiej wyższości znalazła również wyraz w jego nastawieniu do celnika, do którego odniósł się z nieskrywaną pogardą. Zamiast patrzeć przed siebie, w stronę Boga, do którego zwracał się w modlitwie, faryzeusz oglądał się za siebie, w przekonaniu, że jest od celnika, tak samo jak od wszystkich innych ludzi, lepszy. Dziękując Bogu nie za to, kim jest, lecz za to, kim nie jest, modlił się w gruncie rzeczy do siebie, a nie do Boga. Wybrał samousprawiedliwienie, a więc tak naprawdę Boga nie potrzebował.
CZYTAJ DALEJ

Przełom w transplantologii klinicznej. Wynalazek polskich naukowców

2025-10-26 08:22

Adobe Stock

Wynalazek polskich naukowców może zrewolucjonizować transplantologię kliniczną

Wynalazek polskich naukowców może zrewolucjonizować transplantologię kliniczną

Dzięki nowoczesnej technologii perfuzji normotermicznej wątroba może „żyć” poza ciałem nawet 40 godzin. O tym, jak działa urządzenie pozwalające na utrzymanie i ocenę funkcji narządu przed przeszczepieniem, opowiedział PAP prof. Michał Grąt, krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej.

26 października obchodzony jest Światowy Dzień Donacji i Transplantacji. Celem tego dnia jest promowanie transplantologii i podniesienie świadomości społecznej na temat donacji narządów, tkanek i komórek po śmierci. Jest to okazja do uświadomienia sobie znaczenia wsparcia dla osób potrzebujących przeszczepów i zachęcenia do wyrażenia swojej woli w tej sprawie.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Dolindo o sile różańca

2025-10-26 20:55

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

www.dolindo.org

O. Dolindo

O. Dolindo

„Nawleczone na sznur różańcowy paciorki są jak taśma filmowa” – pisze ks. Dolindo. „Przypominają obrazy wielkich Tajemnic Odkupienia i jak na wielkim ekranie wyświetlają je w duszy”. „Bez Różańca któż pamiętałby na co dzień o Tajemnicach Odkupienia? Tymczasem to pamięć o nich jest tajemnicą życia wewnętrznego”.

To mistyk, który mocno stąpał po ziemi. Dawał konkretne rady tym, którzy do niego przychodzili. Teologię z wysokiej półki, głęboką duchowość potrafił wpleść w codzienność. "Odmawiając Różaniec, zalecam, byście wyciągnęli z tego praktyczne wnioski dla życia. Między jedną tajemnicą a drugą, na przykład, zamiast słowotoku, pomyślcie nad praktyczną rzeczą. Rozważasz pierwszą tajemnicę bolesną? Powiedz: „O Jezu, kiedy jestem strapiona, chcę poddać się Twojej woli i zawierzyć Twojemu miłosierdziu”. Przy drugiej tajemnicy uczyń akt oddania swoich fizycznych dolegliwości i trudności, jakie przeżywasz, przebywając z innymi w ciągu dnia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję